Nie ma co obwijać w bawełnę. Stąpam po bardzo cieniutkiej linie/ granicy… Czuję to! Czuję, że jestem bardzo bardzo blisko czegoś, co mogłoby być bardzo nieprzyjemne… Brakuje mi sił. Nie radzę sobie. Jestem do bani….
Zaczęło się tak jak za pierwszym razem.Środa. Godzina 22 z minutami. Słychać pojękiwanie Kudłatej. Gorączka. Po butli wymioty…No to czekają nas gorące 2-3 dni.Mija szósty…3 stycznia. Ząb przebił dziąsełko. No to chyba z górki, myślałam….
Wyszłam. Miałam dość!! Dość tych „pocieszających” uśmieszków. Słuchania, jak to słodko pierdoli dookoła rodzince, że zaczyna się weekend, że z Kudłatą lepiej, ale że ja teraz wyglądam dużo gorzej, że da mi pospać itp… I…
Wizja szpitala strasznie mnie przeraża… Ale z minuty na minutę dochodzi do mnie, że to raczej nieunikniona sprawa!Chcę wierzyć, że jestem w stanie nie dopuścić do najgorszego! Chcę wierzyć, że poradzę sobie sama z tym…
Zacznę od pytania, a raczej pytań… Czy Wasi rodzice rozmawiali z Wami, o tym skąd się wzięliście? Tak na poważnie. I… Czy będąc rodzicami rozmawiacie lub macie zamiar rozmawiać ze swoimi dziećmi? Ostatnie pytanie. To,…